Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
starczyło kasy.
- Niech wam będzie, licealiści ze zniżką - burknął Szczęsny i Marta poczuła się głupio.
- Nie przejmujcie się.- Klara jeszcze raz ucałowała Marka. - Po tym, co Marek zrobił dla Stana - zwróciła się do Marty - on i każdy, kogo zechce przyprowadzić, ma wstęp wolny. Gdyby nie Marek, mój szczęsny-nieszczęsny potomek nigdy w życiu nie dałby sobie w szkole rady z tą okropną matmą.
- Rozbierajcie się i chodźcie do środka. Nie dość, że kończy się wódka, to prawie wyczerpał nam się repertuar kolęd. Może znacie jakieś?
- Pewnie, że znamy. O winnisach.
- A... żeśmy byli winnisami. To śpiewaliśmy już trzy razy.
- Ale to my jesteśmy
starczyło kasy.<br>- Niech wam będzie, licealiści ze zniżką - burknął Szczęsny i Marta poczuła się głupio.<br>- Nie przejmujcie się.- Klara jeszcze raz ucałowała Marka. - Po tym, co Marek zrobił dla Stana - zwróciła się do Marty - on i każdy, kogo zechce przyprowadzić, ma wstęp wolny. Gdyby nie Marek, mój szczęsny-nieszczęsny potomek nigdy w życiu nie dałby sobie w szkole rady z tą okropną matmą. <br>- Rozbierajcie się i chodźcie do środka. Nie dość, że kończy się wódka, to prawie wyczerpał nam się repertuar kolęd. Może znacie jakieś?<br>- Pewnie, że znamy. O &lt;orig&gt;winnisach&lt;/&gt;.<br>- A... żeśmy byli &lt;orig&gt;winnisami&lt;/&gt;. To śpiewaliśmy już trzy razy.<br>- Ale to my jesteśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego