Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
hańba. W każdym razie oni tak myślą."
"A tobie ile razy to się zdarzyło?"
Nocny Śpiewak machnął lekceważąco ręką.
"Kto by to liczył... Raz wypuściłem w świat chyba z tysiąc złotych paletek cesarskich. Rynek w okolicy kompletnie się załamał. Połapali się, bo kruszec był zbyt czysty."
Postanowiłem w duchu, że nigdy, przenigdy nie zasłużę na "ścianę". Umarłbym chyba ze wstydu.

Nieźle układało mi się z Nocnym Śpiewakiem. Zupełnie nie przeszkadzało mi na przykład, że włóczy się gdzieś po nocach jak nawiedzony kocur, a czasami przychodzi niezupełnie trzeźwy. Mógł wracać o dowolnych porach, kopać drzwi i przewracać meble, mnie nic nie ruszało
hańba. W każdym razie oni tak myślą."<br>"A tobie ile razy to się zdarzyło?"<br>Nocny Śpiewak machnął lekceważąco ręką.<br>"Kto by to liczył... Raz wypuściłem w świat chyba z tysiąc złotych paletek cesarskich. Rynek w okolicy kompletnie się załamał. Połapali się, bo kruszec był zbyt czysty."<br>Postanowiłem w duchu, że nigdy, przenigdy nie zasłużę na "ścianę". Umarłbym chyba ze wstydu.<br><br>Nieźle układało mi się z Nocnym Śpiewakiem. Zupełnie nie przeszkadzało mi na przykład, że włóczy się gdzieś po nocach jak nawiedzony kocur, a czasami przychodzi niezupełnie trzeźwy. Mógł wracać o dowolnych porach, kopać drzwi i przewracać meble, mnie nic nie ruszało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego