Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
go od razu, wbity aż po jelce w skałę, i uwolnić go z kamiennego futerału zdoła tylko ktoś z królewskiego rodu, i uderzał się dłonią w piersi, jakby nas zapewniał, że to w nim właśnie, mimo skromnego na pozór pochodzenia, płynie królewska krew szachinszachów, a my wierzyliśmy mu: jako przyjaciel nigdy by nas przecież nie okłamał,
i któregoś dnia wyruszyliśmy we trójkę na wypożyczonych rowerach za miasto, a po drodze - tak jak to było umówione - przyłączyła się do nas Sonia, zmieniona nie do poznania, w czerwonym fezie na głowie, ukrywającym jej długie włosy, w luźnej białej koszuli bez kołnierzyka, i w
go od razu, wbity aż po jelce w skałę, i uwolnić go z kamiennego futerału zdoła tylko ktoś z królewskiego rodu, i uderzał się dłonią w piersi, jakby nas zapewniał, że to w nim właśnie, mimo skromnego na pozór pochodzenia, płynie królewska krew szachinszachów, a my wierzyliśmy mu: jako przyjaciel nigdy by nas przecież nie okłamał,<br>i któregoś dnia wyruszyliśmy we trójkę na wypożyczonych rowerach za miasto, a po drodze - tak jak to było umówione - przyłączyła się do nas Sonia, zmieniona nie do poznania, w czerwonym fezie na głowie, ukrywającym jej długie włosy, w luźnej białej koszuli bez kołnierzyka, i w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego