Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
nie kończące się podróże w górę i w dół, w górę i w dół - coś w rodzaju rozciągniętej sinusoidy. Razem z nami, razem ze wszystkim, z kotem, sztućcami, popsutym zegarkiem Microma i dzwoniącymi wściekle puszkami, powtarza ową sinusoidę maszyna do pisania. Pomysł może szalony, ale nie tak bardzo. Nie słyszałem nigdy, aby ktoś brał maszynę na mały jacht. "Zardzewieje ci" - mówili wszyscy. "To wyrzucę" - odpowiadałem, licząc, że zawsze coś tam zdążę napisać. O dziwo, ani śladu rdzy. Pisze (o mechanicznej stronie mowa, o mechanicznej) świetnie. Oczywiście, zawsze po skończeniu pisania wkładam ją do pudełka i zawijam w folię.
Hen, hen w
nie kończące się podróże w górę i w dół, w górę i w dół - coś w rodzaju rozciągniętej sinusoidy. Razem z nami, razem ze wszystkim, z kotem, sztućcami, popsutym zegarkiem Microma i dzwoniącymi wściekle puszkami, powtarza ową sinusoidę maszyna do pisania. Pomysł może szalony, ale nie tak bardzo. Nie słyszałem nigdy, aby ktoś brał maszynę na mały jacht. "Zardzewieje ci" - mówili wszyscy. "To wyrzucę" - odpowiadałem, licząc, że zawsze coś tam zdążę napisać. O dziwo, ani śladu rdzy. Pisze (o mechanicznej stronie mowa, o mechanicznej) świetnie. Oczywiście, zawsze po skończeniu pisania wkładam ją do pudełka i zawijam w folię.<br> Hen, hen w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego