z ichniej rozkoszy i naszej smrodliwej, w beznadziejnej swej męce. Hej! Hej!<br> II CZELADNIK<br>Takeście to mądrze rzekli, że nawet to wstrętne "hej" mnie nie raziło. Przebaczyłem wam. Ale więcej tego nie róbcie - niech was ręka Boska broni.<br> SAJETAN<br> nie zwracając na to uwagi<br>A to jest najgorsze, że praca nigdy nie ustanie, bo się nie cofnie ta, psiamać, machina społeczna. Ta będzie tylko pociecha, że wszyscy,<br><page nr=252><br>jako jeden wstrętny mąż, z zapamiętaniem nieprzytomnym orać będą, że nie będzie nawet takich próżniaków...<br> I CZELADNIK<br> domyślnie<br>Tych na naczelnych stanowiskach kontrolnych?<br> SAJETAN<br>Toś ty to sobie też myślał, brachu? Hej! Ale jak