być wstrząs, jeśli na ołtarzu Opatrzności, zagniewanej tolerowaniem "herezji", składano ofiarę z krwi społeczeństwa szlacheckiego.<br>Mam tu na myśli braci polskich, którzy być może dotrwaliby spokojnie do schyłku Rzeczypospolitej, gdyby z resztą szlachty nie łączyła ich wspólnota etniczna, a często również rodowa. Agitacji religijnej takich na przykład menonitów (holenderskich anabaptystów) nikt się zbytnio nie obawiał, tymczasem propaganda wyznaniowa prowadzona przez arian raniła uszy sarmackiego Boga. Nie darmo w Matce Boskiej czczono Królową całej szlachty, Moc Niebieską chroniącą#w przeciwieństwie do królowych-Francuzek zasiadających <page nr=41> na polskim tronie#swobody stanowe tej warstwy. Zarówno Ludwika Maria, jak i Maria Kazimiera, choć katoliczki, miały być