przypomniała mu przekornie. - Nie słuchał pan moich rad, nie ożenił się pan z Gabrysią...<br>Piotr Ogorzałka wybuchnął śmiechem:<br>- O, swatałaś ty mnie, swatałaś - niech cię licho! Ale w końcu cię posłuchałem i ożeniłem się, wiesz o tym chyba?<br>Aurelia wiedziała. Ślub Piotra odbył się latem zeszłego roku. Ale ona na nim nie była z powodu żałoby.<br><br><page nr=26><br>- A wiesz o tym, że syn mi się urodził?! - pękał z dumy Piotr. - A jaki ładny, a jaki mądry! Nie chciałbym być śmieszny, ale mam wrażenie, że to jest najpiękniejsze dziecko, jakie widziałem, a wierz mi - widziałem ich krocie!<br>Z bramy kamienicy numer pięć wyszedł Konrad, posępny