kościoła na brudny plac ogrodzony ciężkimi i bezsensownymi łańcuchami, z zaparkowanymi pordzewiałymi skuterami. Wraz z podmuchem chłodnego wiatru nadchodzi pierwsze otrzeźwienie.<br>Ale pełnię pragnąłem osiągnąć przed innymi obrazami: Primaverą i Narodzinami Wenus. Tak, tam chciałem podjąć nowe śluby: ślub wierności samemu sobie, swoim intuicjom, chciałem wypłynąć na ocean indywidualizmu, podmuchami nimf kierowany, delikatny, zwiewny chciałem płynąć ku nieznanemu.<br>Wśród odrapanych, nieodmalowanych ścian Galerii Uffizi, na banalnej podłodze w pomarańczowo-czerwonawe kwadraty, przed Primaverą chciałem złożyć nową przysięgę. I już, już swoim staniem, swoim podziwem miałem skłonić Małgochę do oddania wraz ze mną hołdu tym dziwacznym obrazom zwiastującym nową erę, ale ona