trawa, po źdźbłach żyt a ściekały krople.<br>Na drutach telefonicznych do Szabasowej wisiały krople, zlewały się na łuku i spadały.<br>Po błocie szła mała dziewczynka, mokra, blada, rozszerzonymi oczyma patrzała pod nogi, usta jej drżały.<br>Słychać było świsty i strzały.<br>Dziewczynka zmarszczyła czoło, podniosła ręce i pobiegła ślizgając się bosymi nogami na rozkisłej drodze.<br>Widać było za żytem trzech p olicjantów, schodzili ze szkarpy przydrożnej, patrzyli na pola.<br>Oczy ich szukały kogoś, rozmawiali głośno.<br>Miś Kunda widział ich, śledził każdy ruch, słuchał, co mówią.<br>Razem wyskoczyli spod mostku i nie oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.<br>Za nimi zdyszani