Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wracz", czyli wojskowy lekarz, oficer polityczny, zwany politrukiem, i jeszcze ktoś. W holu dzień i noc urzędowali radziści. Rozstawili swoje akcesoria na wiklinowym stole, zajęli stołki i fotele, w słuchawkach wykrzykiwali bez końca dziwaczne nazwy ptaków, zwierząt i roślin albo nazwy rzek. Ciągle kłopotali się o zrywaną łączność, coś meldowali, notowali. Łączność zrywała się często, radziści mieli moc pracy. W saloniku i we wszystkich pokojach spali oficerowie piloci, oficerowie strzelcy, w salonie pokotem mechanicy. Każdy z pilotów myśliwców, był to pułk lotnictwa myśliwskiego, miał przydzielonego własnego mechanika, z którym łączyła go widoczna zażyłość. Mechanicy jak niańki dbali o maszyny, piloci nawet
wracz", czyli wojskowy lekarz, oficer polityczny, zwany politrukiem, i jeszcze ktoś. W holu dzień i noc urzędowali radziści. Rozstawili swoje akcesoria na wiklinowym stole, zajęli stołki i fotele, w słuchawkach wykrzykiwali bez końca dziwaczne nazwy ptaków, zwierząt i roślin albo nazwy rzek. Ciągle kłopotali się o zrywaną łączność, coś meldowali, notowali. Łączność zrywała się często, radziści mieli moc pracy. W saloniku i we wszystkich pokojach spali oficerowie piloci, oficerowie strzelcy, w salonie pokotem mechanicy. Każdy z pilotów myśliwców, był to pułk lotnictwa myśliwskiego, miał przydzielonego własnego mechanika, z którym łączyła go widoczna zażyłość. Mechanicy jak niańki dbali o maszyny, piloci nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego