Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
na kuchni ognia szedł na izbę czerwony blask.

Na razie wydało się Felkowi, że nie ma w niej nikogo.


Dopiero po chwili dostrzegł pod ścianą siedzącą
na ławce Adelę.

Siedziała skulona, drobniutka, prawie niewidoczna i obierała
kartofle, które wpadały w szaflik stojący na podłodze
u jej chudych, nie dosięgających ziemi nóżek. Nie
rozprostowywała schylonych pleców i nie podnosiła głowy,
jakby wcale nie zauważyła skrzypnięcia drzwi, i nie
widziała Felka, który stanął obok niej i patrzył
w milczeniu. Kartofle wymykały się jedne za drugimi z jej
czerwonych, spierzchniętych rączek i wpadały z pluskiem
w wodę.

- Adela... - zaczął Felek. - Adela...

Odpowiedziało mu milczenie
na kuchni ognia szedł na izbę czerwony blask. <br><br>Na razie wydało się Felkowi, że nie ma w niej nikogo. <br><br><br>Dopiero po chwili dostrzegł pod ścianą siedzącą <br>na ławce Adelę. <br><br>Siedziała skulona, drobniutka, prawie niewidoczna i obierała <br>kartofle, które wpadały w szaflik stojący na podłodze <br>u jej chudych, nie dosięgających ziemi nóżek. Nie <br>rozprostowywała schylonych pleców i nie podnosiła głowy, <br>jakby wcale nie zauważyła skrzypnięcia drzwi, i nie <br>widziała Felka, który stanął obok niej i patrzył <br>w milczeniu. Kartofle wymykały się jedne za drugimi z jej <br>czerwonych, spierzchniętych rączek i wpadały z pluskiem <br>w wodę. <br><br>- Adela... - zaczął Felek. - Adela... <br><br>Odpowiedziało mu milczenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego