Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
korytarza. Wiedzieliśmy, co to
oznacza... Znów wywieziono wielu nieszczęśników na rozwałkę.
Na wszelki wypadek przygotowywałem współwięźniów,
ażeby w momencie, gdy będziemy na dziedzińcu, jak największą
grupą rzucili się do ucieczki. Może komuś się uda.
Dziedziniec był wprawdzie bardzo pilnie strzeżony, ale i tak
przecież nie mieliśmy nic do stracenia. A nuż komuś szczęście
dopisze?
Po kilku nocach mozolnego wysiłku kraty w końcu ustąpiły, już
było wiadomo, że przez rozchylone pręty będzie można
się przecisnąć. Więźniowie wcześniej ustalili kolejność
uciekających. Pierwszy miał iść Bugajski (oficer, wyszkolony,
najbardziej może zdolny do walki), po nim ja (miałem ukryte przy
sobie testamenty i listy do
korytarza. Wiedzieliśmy, co to<br>oznacza... Znów wywieziono wielu nieszczęśników na rozwałkę.<br> Na wszelki wypadek przygotowywałem współwięźniów,<br>ażeby w momencie, gdy będziemy na dziedzińcu, jak największą<br>grupą rzucili się do ucieczki. Może komuś się uda.<br>Dziedziniec był wprawdzie bardzo pilnie strzeżony, ale i tak<br>przecież nie mieliśmy nic do stracenia. A nuż komuś szczęście<br>dopisze?<br> Po kilku nocach mozolnego wysiłku kraty w końcu ustąpiły, już<br>było wiadomo, że przez rozchylone pręty będzie można<br>się przecisnąć. Więźniowie wcześniej ustalili kolejność<br>uciekających. Pierwszy miał iść Bugajski (oficer, wyszkolony,<br>najbardziej może zdolny do walki), po nim ja (miałem ukryte przy<br>sobie testamenty i listy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego