Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
snu, na próżno usiłuje zakopać się na powrót w jego zagrzaną, wyhodowaną przez noc, zwrotnikową roślinność. Głos przeszybował gdzieś nad nim jak ciężki ptak, nie dostrzegający swej zdobyczy, zatoczył szerokie koło i powrócił nagły i ogłuszający jak uderzenie:
- Czy nie spotyka się pan już z Jeannette? Pierre otworzył oczy na oścież.
Monotonne skomlenie pianoli. Ciężkie, pełnopierśne anielice defilują po sali w hipnozie zwolnionego filmu .
Jedna z nich, zupełnie naga, z kokardą we włosach, przycupnęła na skraju kanapki, uporczywie wpatrzona w Pierre'a.
- Nie poznaje mnie pan? Byłam przecież przyjaciółką Jeannette. Chodziliśmy razem często do kina. Pamięta pan, kupował nam pan zawsze cukierki
snu, na próżno usiłuje zakopać się na powrót w jego zagrzaną, wyhodowaną przez noc, zwrotnikową roślinność. Głos przeszybował gdzieś nad nim jak ciężki ptak, nie dostrzegający swej zdobyczy, zatoczył szerokie koło i powrócił nagły i ogłuszający jak uderzenie:<br>- Czy nie spotyka się pan już z Jeannette? Pierre otworzył oczy na oścież.<br>Monotonne skomlenie pianoli. Ciężkie, pełnopierśne anielice defilują po sali w hipnozie zwolnionego filmu &lt;page nr=26&gt;.<br> Jedna z nich, zupełnie naga, z kokardą we włosach, przycupnęła na skraju kanapki, uporczywie wpatrzona w Pierre'a.<br>- Nie poznaje mnie pan? Byłam przecież przyjaciółką Jeannette. Chodziliśmy razem często do kina. Pamięta pan, kupował nam pan zawsze cukierki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego