dokąd wracać, bo nawet stara, mądra Łaba, do której się rzucił, wypluwa go ze swego łona. Utwór Borcherta jest jednak czymś więcej niż tylko odreagowaniem narodowej i osobistej klęski: jest krzykiem niezgody na każdy świat, w którym stoi się pod drzwiami, ponieważ ci, którzy zajęli już miejsca, nie posuną się o krok. Na świat tak urządzony, że życie zdaje się składać wyłącznie z mimowiednego zadawania bólu bliźnim tudzież inkasowania razów. Na świat wyzuty z wrażliwości, współczucia, miłości. Wędrówka bohatera przez ów świat jest swoistą drogą krzyżową; jedną z jej stacji jest dom owego zdziecinniałego pułkownika, z którym nie ma już sensu rozmowa