Falej umył mi nogi i wszelką uczciwość okazał. Skoro chleb i sól stanęły między <br>nami i wspólnie maczaliśmy chleb w winie, pytałem Faleja syna Elasa, co słychać. <br>Odpowiadając Falej rzekł: U nas cicho, bo umarli w grobach leżą zgodnie. Za <br>to w Ur, mieście twego pana, stała się wielka zbrodnia, o której aż straszno <br>powiedzieć. - Na co ja rzekłem: Opowiedz mi Faleju, proszę. - I znów przełamaliśmy <br>chleb. Falej rzekł: Kapłan baru zabił najwyższego kapłana, sanga mahhu, Awen-Ela, <br>męża światłego i uczonego. Cały gród aż się trząsł na tę nowinę, a zabójcę wrzucono <br>do Studni Milczenia, bo kapłanom baru nie wolno krwi