Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
był kiedyś radzieckim urzędnikiem. To nic, że pan Stanisław przedstawiał w urzędach spisane zeznania świadków oraz wypis z przedwojennego pomiaru gruntów. Pytano go, czy nie ma ważniejszych spraw do załatwienia. Zaś w 1950 roku zaczęto zbywać go stwierdzeniem, że już niedługo rolnictwo w Polsce zostanie skolektywizowane i wszelkie sąsiedzkie spory o miedzę przestaną mieć znaczenie. Jednak Stanisław Sz. upierał się przy swoim. Słał pisma do powiatu i województwa. Po październiku 1956 roku, korzystając z krótkotrwałej politycznej odwilży, oddał sprawę do sądu i wygrał. Tuż po uprawomocnieniu się wyroku przesunął graniczny płot na dawne przedwojenne miejsce. Pomagali mu w tym zadowoleni sąsiedzi, a
był kiedyś radzieckim urzędnikiem. To nic, że pan Stanisław przedstawiał w urzędach spisane zeznania świadków oraz wypis z przedwojennego pomiaru gruntów. Pytano go, czy nie ma ważniejszych spraw do załatwienia. Zaś w 1950 roku zaczęto zbywać go stwierdzeniem, że już niedługo rolnictwo w Polsce zostanie skolektywizowane i wszelkie sąsiedzkie spory o miedzę przestaną mieć znaczenie. Jednak Stanisław Sz. upierał się przy swoim. Słał pisma do powiatu i województwa. Po październiku 1956 roku, korzystając z krótkotrwałej politycznej odwilży, oddał sprawę do sądu i wygrał. Tuż po uprawomocnieniu się wyroku przesunął graniczny płot na dawne przedwojenne miejsce. Pomagali mu w tym zadowoleni sąsiedzi, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego