przeklęty przez Maat, boginię prawa i prawdy, zakuty w łańcuchy, z rozpłatanym łbem, ze zmiażdżonym kręgosłupem i poćwiartowanym cielskiem, Apep dogorywał w upodleniu, podczas gdy zwycięski Ra kończył o zmierzchu podróż po niebie i wyruszał łodzią w drogę powrotną przez krainę podziemną. Lecz ponieważ wąż był nieśmiertelny, też odradzał się o świcie, po czym znów rozpoczynał pogoń za Bogiem-Słońcem i ginął z rąk wspomagających go bogów.<br>Jednakże nie we wszystkich świątyniach uwierzono w zwycięstwo boga Ra o zmierzchu; w niektórych wciąż odprawiano modły mające sprawić, by Apep zwrócił go ze swych trzewi; niektórzy kapłani woleli nie ryzykować, wiedząc, iż losy świata