sprzedawane w kioskach, specjalnie dla niej pisano scenariusze. Zagrała jeszcze, wiele lat później, Liesel w Kombinatorze i tytułową rolę francuskiej komunistki zakochanej w niemieckim pisarzu antyfaszyście w filmie Yvonne, którego akcja toczyła się przed wojną w Paryżu. Lecz w sumie niewiele z tego wynikło. Choć warunki pracy i stawki były o wiele, wiele korzystniejsze niż w polskich filmach, występowanie w tamtych, po prostu bardzo niedobrych, stanowiło rzecz raczej wstydliwą. Aktorka nie potrafiła przyzwyczaić się ani do ich ciężkawej estetyki, ani do prawidłowej wymowy ideologicznej traktowanej absolutnie serio, ani do zupełnie innego niż polski poczucia humoru. Wiele propozycji odrzuciła. Płacili wspaniale, ale brakowało