a wy, święci młodziankowie, czyńcie, co macie czynić.<br>- Stasiu! - mówił z pośpiechem Adaś odprowadziwszy Burskiego na stronę. - Teraz niech twoja armia idzie spać, ale śpijcie czujnie jak zające. O świcie wybierzcie się w drogę i podążajcie do wsi Gąsowskich, do Bejgoły. Rozbijcie obóz za parkiem, nad strumieniem. Ja wyruszę też o wschodzie słońca, ale inną drogą. Spotkamy się w Bejgole. A teraz dawaj pyska, mandrylu!... Raz jeszcze dziękuję ci za życie!<br>Uścisnęli się, po czym Burski żegnał się z księdzem.<br>- Niech was Bóg prowadzi, święci młodziankowie! - rzekł ksiądz.<br>- Czuwaj! - krzyknęła gromada.<br>- Oczywiście, że będę czuwał - odpowiedział staruszek, cokolwiek zdumiony, że ta przyjemna hałastra