Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
tej bieli ział jak
rana przygotowany dół. Stali nad nim wszyscy mieszkańcy Rudnik, bo był
to pierwszy w tej wsi pogrzeb. Był sołtys Fogiel w kurtce z bobrowym
kołnierzem, Wieczorkowie i Pękale, był "Warszawiak", był Kokeszko z
odzyskaną rodziną, a wszyscy nadziwić się nie mogli, że wóz z trumną
ciągną oba konie śmiertelnych wrogów.
Kiedy sprowadzony z trzeciej wsi ksiądz zakończył egzekwie i Kaźmierz
sypnął na wierzch trumny pierwszą garść ziemi z Krużewników - wszyscy
kolejno podchodzili do Pawlaka, zanurzali rękę w worku i rzucali
ziemię, jak rzuca się ziarno w rolę. Rzuciła garść Marynia, po niej
Kargul i Aniela, a po
tej bieli ział jak<br>rana przygotowany dół. Stali nad nim wszyscy mieszkańcy Rudnik, bo był<br>to pierwszy w tej wsi pogrzeb. Był sołtys Fogiel w kurtce z bobrowym<br>kołnierzem, Wieczorkowie i Pękale, był "Warszawiak", był Kokeszko z<br>odzyskaną rodziną, a wszyscy nadziwić się nie mogli, że wóz z trumną<br>ciągną oba konie śmiertelnych wrogów.<br> Kiedy sprowadzony z trzeciej wsi ksiądz zakończył egzekwie i Kaźmierz<br>sypnął na wierzch trumny pierwszą garść ziemi z Krużewników - wszyscy<br>kolejno podchodzili do Pawlaka, zanurzali rękę w worku i rzucali<br>ziemię, jak rzuca się ziarno w rolę. Rzuciła garść Marynia, po niej<br>Kargul i Aniela, a po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego