na temat przyszłości, jaka grozi Polsce. Lecz któż wiedział, w jakie niepowołane ręce mogło takie pismo wpaść w czasach zamętu i jakie konsekwencje mogło dla mnie pociągnąć. Dlatego zamiar ten porzuciłem.<br>W wigilię mego wyjazdu do Rzymu jadłem obiad z kilkoma wybitnymi osobistościami, mającymi wielkie wpływy w Sejmie. Wyjawiłem im obawy na temat niebezpieczeństwa zagrażającego Polsce. Ale potem przestaliśmy mówić o polityce, aby nie psuć nastroju miłego zebrania.<br>Jadąc do Włoch zatrzymałem się w Wiedniu, gdzie miałem długą rozmowę z cesarzem Leopoldem (następcą Józefa II). Mówił ze mną o Konstytucji Trzeciego Maja w sposób zdradzający człowieka inteligentnego i przywykłego do zgłębiania