Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
potrzebuje ratunku.
- Mów - powiedziała cicho. - Wyrzuć to z siebie. Choćby straszne było, wyrzuć.
- To nie było straszne. W moim śnie... Ona tańczyła. Tańczyła w jakiejś zadymionej budzie. I była, cholera jasna, szczęśliwa. Muzyka grała, ktoś wrzeszczał... Cała buda aż trzęsła się od krzyku i rzępolenia... A ona tańczyła, tańczyła, tupała obcasikami... A nad dachem tej cholernej budy, w zimnym, nocnym powietrzu... tańczyła śmierć. Milva... Mario... Ona mnie potrzebuje.
Milva odwróciła oczy.
- Nie tylko ona - szepnęła.
Tak, by nie dosłyszał.

Na następnym postoju wiedźmin wykazał zainteresowanie sihillem, mieczem Zoltana, na który zdążył rzucić okiem podczas przygody z okogłowem. Krasnolud bez ociągania odwinął
potrzebuje ratunku.<br>- Mów - powiedziała cicho. - Wyrzuć to z siebie. Choćby straszne było, wyrzuć.<br>- To nie było straszne. W moim śnie... Ona tańczyła. Tańczyła w jakiejś zadymionej budzie. I była, cholera jasna, szczęśliwa. Muzyka grała, ktoś wrzeszczał... Cała buda aż trzęsła się od krzyku i rzępolenia... A ona tańczyła, tańczyła, tupała obcasikami... A nad dachem tej cholernej budy, w zimnym, nocnym powietrzu... tańczyła śmierć. Milva... Mario... Ona mnie potrzebuje.<br>Milva odwróciła oczy.<br>- Nie tylko ona - szepnęła.<br>Tak, by nie dosłyszał.<br> <br>Na następnym postoju wiedźmin wykazał zainteresowanie sihillem, mieczem Zoltana, na który zdążył rzucić okiem podczas przygody z okogłowem. Krasnolud bez ociągania odwinął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego