Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
pod dachem choćby na pięć minut. Nie mam nigdy okazji,
żeby z wami porozmawiać.
Chłopcy stropili się nieco. Rzeczywiście, obaj uważali, że nie ma po co wchodzić
do mieszkania, jeżeli można być na dworze, gdzie zawsze jest przyjemniej ; nie
bardzo też wiedzieli, o czym mogliby mówić z mamą Pestki. Dorosłych obchodzą
przecież zupełnie inne rzeczy.
- Kiedy my właściwie po chleb do spółdzielni... tłumaczył się niezręcznie Marian.
Julek dodał przekonywająco, że babka kazała się im bardzo spieszyć . Nie
było to wcale prawdą, tylko wynikiem nagłego natchnienia, które miało zwyczaj
spływać na chłopca w trudnych chwilach. Pani Ubyszowa nie nalegała dłużej. Kiedy
wycofała
pod dachem choćby na pięć minut. Nie mam nigdy okazji, <br>żeby z wami porozmawiać.<br> Chłopcy stropili się nieco. Rzeczywiście, obaj uważali, że nie ma po co wchodzić <br>do mieszkania, jeżeli można być na dworze, gdzie zawsze jest przyjemniej ; nie <br>bardzo też wiedzieli, o czym mogliby mówić z mamą Pestki. Dorosłych obchodzą <br>przecież zupełnie inne rzeczy.<br> - Kiedy my właściwie po chleb do spółdzielni... tłumaczył się niezręcznie Marian. <br>Julek dodał przekonywająco, że babka kazała się im bardzo spieszyć &lt;page nr=7&gt;. Nie <br>było to wcale prawdą, tylko wynikiem nagłego natchnienia, które miało zwyczaj <br>spływać na chłopca w trudnych chwilach. Pani Ubyszowa nie nalegała dłużej. Kiedy <br>wycofała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego