Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
Strażnicy wrzucają I Czeladnika
KSIĘŻNA
Wprost upiornie nie chce mi się butów szyć, a rozkosz czuję mimo to. Wszystko zmienia się u mnie w rozkosz. Taka już jestem dziwna.
Dumnym tonem
Pan zawsze tylko wszystko "tego" dla czystej dialektyki. Dla pana odpowiedniki pojęć to furda, jak mówią Polacy. Pana tylko obchodzą związki pojęć między sobą.

Płacze
SCURVY
Na przykład związek pojęcia pani ciała, czyli ściślej: rozciągłości samej dla siebie, z pojęciem takiejże rozciągłości mojej - hi, hi, cha, cha!
Śmieje się histerycznie, trochę łka i mówi do Sajetana, który przestał właśnie płakać - a więc była chwila, że płakali wszyscy troje - nawet Czeladnicy
Strażnicy wrzucają I Czeladnika<br> KSIĘŻNA<br>Wprost upiornie nie chce mi się butów szyć, a rozkosz czuję mimo to. Wszystko zmienia się u mnie w rozkosz. Taka już jestem dziwna.<br> Dumnym tonem<br>Pan zawsze tylko wszystko "tego" dla czystej dialektyki. Dla pana odpowiedniki pojęć to furda, jak mówią Polacy. Pana tylko obchodzą związki pojęć między sobą.<br>&lt;page nr=304&gt;<br> Płacze<br> SCURVY<br>Na przykład związek pojęcia pani ciała, czyli ściślej: rozciągłości samej dla siebie, z pojęciem takiejże rozciągłości mojej - hi, hi, cha, cha!<br> Śmieje się histerycznie, trochę łka i mówi do Sajetana, który przestał właśnie płakać - a więc była chwila, że płakali wszyscy troje - nawet Czeladnicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego