Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
donosi o zamachu, jakoby szykowanym na mnie przez jej byłych kamratów na zlecenie jakiegoś półelfa. Rzecz sama w sobie sensacyjna, albowiem nie mam żadnych zadawnionych waśni z żadnymi półelfami. Dziewczyna nadto wie, w jakim towarzystwie podróżuję. Z takimi szczegółami jak to, że trubadur ma na imię Jaskier, a kobieta ma obcięty warkocz. Ten warkocz właśnie sprawia, że podejrzewam w tym wszystkim kłamstwo lub prowokację. To byłaby żadna sztuka, dopaść i wypytać któregoś z leśnych bartników, z którymi wędrowałem ostatni tydzień. I szybko zainscenizować...
- Dość! - Artevelde huknął pięścią w stół. - Nadto mi się tu rozpędzacie, mój panie. Znaczy, to ja miałbym niby
donosi o zamachu, jakoby szykowanym na mnie przez jej byłych kamratów na zlecenie jakiegoś półelfa. Rzecz sama w sobie sensacyjna, albowiem nie mam żadnych zadawnionych waśni z żadnymi półelfami. Dziewczyna nadto wie, w jakim towarzystwie podróżuję. Z takimi szczegółami jak to, że trubadur ma na imię Jaskier, a kobieta ma obcięty warkocz. Ten warkocz właśnie sprawia, że podejrzewam w tym wszystkim kłamstwo lub prowokację. To byłaby żadna sztuka, dopaść i wypytać któregoś z leśnych bartników, z którymi wędrowałem ostatni tydzień. I szybko zainscenizować...<br> - Dość! - Artevelde huknął pięścią w stół. - Nadto mi się tu rozpędzacie, mój panie. Znaczy, to ja miałbym niby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego