Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
gdy zobaczyła je rozmoczone w zlewie. - Spokojnie, Mana, powiedz więcej, żebym mogła coś zrozumieć z tego wszystkiego. Zaczekaj chwilę. - Pobiegła do swojego pokoju po nową paczkę. - Mana?! - Dodo wróciła, zaciągając się głęboko. - Skąd ten pomysł?
- Zatrzymało mi się i coś mnie tknęło, i nasiusiałam, i wyszło. Kuźwa, Dodo, co za obciach. - Mana, po chwili odpoczynku na złapanie oddechu, znowu zaniosła się płaczem. Zatrzepotała rękoma, aby rozgonić siną smugę, którą przyciągnęła Dodo. - Słuchaj, przepraszam, ale zrobiłam się jakaś wrażliwa na dym...
- Spokojnie, króliczku, nie każ mi tak rzucać z dnia na dzień. - Dodo dmuchnęła jednak w bok. - To tak wygląda to trzymanie
gdy zobaczyła je rozmoczone w zlewie. - Spokojnie, Mana, powiedz więcej, żebym mogła coś zrozumieć z tego wszystkiego. Zaczekaj chwilę. - Pobiegła do swojego pokoju po nową paczkę. - Mana?! - Dodo wróciła, zaciągając się głęboko. - Skąd ten pomysł?<br>- Zatrzymało mi się i coś mnie tknęło, i nasiusiałam, i wyszło. Kuźwa, Dodo, co za obciach. - Mana, po chwili odpoczynku na złapanie oddechu, znowu zaniosła się płaczem. Zatrzepotała rękoma, aby rozgonić siną smugę, którą przyciągnęła Dodo. - Słuchaj, przepraszam, ale zrobiłam się jakaś wrażliwa na dym...<br>- Spokojnie, króliczku, nie każ mi tak rzucać z dnia na dzień. - Dodo dmuchnęła jednak w bok. - To tak wygląda to trzymanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego