Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
nawet mnie. Jednak dziś, o tej porze, która już nie jest nocą, a jeszcze nie jest dniem, jesteśmy dwaj tacy sami, choć on w mundurze, a ja w kolorowej piżamie. Obaj zaplątani we własną przeszłość i w dziwne zdarzenia świata.
- No, no, Max - klepię go po ramieniu - no, już. - Max obciera łzy rękawem i uśmiecha się.
Czuję na nas jakiś wzrok.
Między sztachetami poręczy schodów, tuż nad nami, wpatruje się w nas z łapczywą ciekawością drapieżnego ptaka twarz Roullota. Utkwił w nas rozszerzone oczy, rękami trzyma się za sztachety, usta zapadłe, o bezzębnych dziąsłach rozwarł i patrzy, patrzy, patrzy...
- Co dzień
nawet mnie. Jednak dziś, o tej porze, która już nie jest nocą, a jeszcze nie jest dniem, jesteśmy dwaj tacy sami, choć on w mundurze, a ja w kolorowej piżamie. Obaj zaplątani we własną przeszłość i w dziwne zdarzenia świata.<br>- No, no, Max - klepię go po ramieniu - no, już. - Max obciera łzy rękawem i uśmiecha się.<br>Czuję na nas jakiś wzrok.<br>Między sztachetami poręczy schodów, tuż nad nami, wpatruje się w nas z łapczywą ciekawością drapieżnego ptaka twarz Roullota. Utkwił w nas rozszerzone oczy, rękami trzyma się za sztachety, usta zapadłe, o bezzębnych dziąsłach rozwarł i patrzy, patrzy, patrzy...<br>- Co dzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego