Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 06.28
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Chwilę po piątkowych uroczystościach wręczenia dyplomu MSZ Wałęsa zapytany, czy poda rękę Kwaśniewskiemu, odparł krótko: - Nie. Pozostajemy na swoich pozycjach.
W sobotę modlił się za Jacka Kuronia na mszy św. odprawionej przed domem zmarłego. Ale na pożegnaniu w Sejmie już się nie pojawił. Podobnie na cmentarzu. Z jednego tylko powodu - obecności urzędującego prezydenta.
- To zaszłości z kampanii prezydenckiej w 1995 r. nie pozwalają na osobisty kontakt. A konkretnie zachowanie Kwaśniewskiego podczas debaty telewizyjnej pretendentów, którym wyprowadził Wałęsę z równowagi - wyjaśnia Lis. Poirytowany Wałęsa rzucił wtedy słynne: "Wszedł pan jak do obory. Ani me, ani be, ani kukuryku". A na koniec, kiedy
Chwilę po piątkowych uroczystościach wręczenia dyplomu MSZ Wałęsa zapytany, czy poda rękę Kwaśniewskiemu, odparł krótko: &lt;q&gt;- Nie. Pozostajemy na swoich pozycjach.&lt;/&gt;<br>W sobotę modlił się za Jacka Kuronia na mszy św. odprawionej przed domem zmarłego. Ale na pożegnaniu w Sejmie już się nie pojawił. Podobnie na cmentarzu. Z jednego tylko powodu - obecności urzędującego prezydenta.<br>&lt;q&gt;- To zaszłości z kampanii prezydenckiej w 1995 r. nie pozwalają na osobisty kontakt. A konkretnie zachowanie Kwaśniewskiego podczas debaty telewizyjnej pretendentów, którym wyprowadził Wałęsę z równowagi&lt;/&gt; - wyjaśnia Lis. Poirytowany Wałęsa rzucił wtedy słynne: &lt;q&gt;"Wszedł pan jak do obory. Ani me, ani be, ani kukuryku"&lt;/&gt;. A na koniec, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego