Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
rozpuszczania plotek po oberżach i ćwiczeń w leśnych zakamarkach. Zaczynała się prawdziwa robota.
Wypił piwo, stuknął kubkiem o stół. Karczmarz już szedł w jego stronę.
Magwer sięgnął po rozrzucone kości, potrząsnął nimi w dłoniach. Musiał szybko zapomnieć o krwi Rodama. O cieple miażdżonego zębami gardła. Rzucił kości w chwili, gdy oberżysta stawiał na stole nowy dzban piwa.
Kości poturlały się po mokrym blacie i zatrzymały w układzie Zimnej Śmierci.
Wieczorem w mieście pojawiły się pierwsze znaki. Wiewiórcze kity powiązane po trzy, zatknięte na ścianach domów, na drzwiach. Ogony wiewiórek pomalowane były na dwa kolory - żółty i czarny. Barwy Gniazda. Dabora witała
rozpuszczania plotek po oberżach i ćwiczeń w leśnych zakamarkach. Zaczynała się prawdziwa robota.<br>Wypił piwo, stuknął kubkiem o stół. Karczmarz już szedł w jego stronę.<br>Magwer sięgnął po rozrzucone kości, potrząsnął nimi w dłoniach. Musiał szybko zapomnieć o krwi Rodama. O cieple miażdżonego zębami gardła. Rzucił kości w chwili, gdy oberżysta stawiał na stole nowy dzban piwa.<br>Kości poturlały się po mokrym blacie i zatrzymały w układzie Zimnej Śmierci.<br>Wieczorem w mieście pojawiły się pierwsze znaki. Wiewiórcze kity powiązane po trzy, zatknięte na ścianach domów, na drzwiach. Ogony wiewiórek pomalowane były na dwa kolory - żółty i czarny. Barwy Gniazda. Dabora witała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego