Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
i bytności Zygmunta nie wpadliśmy, a mogło to się skończyć niezbyt dla nas przyjemnie.
Zygmunt nie patyczkował się z lokatorami, choćby to byli znani i szanowani pisarze czy też jego bliscy znajomi.
Gdy mu się coś nie spodobało, potrafił używać bardzo dosadnych argumentów słownych i każdy spuszczał uszy po sobie, obiecując poprawę. Pod tym względem dom przy Krupniczej miał z nim wygodę. Czuł się jak prawowity właściciel, który dba o swój majątek. Dochodziło czasem do konfliktów i składano skargi na jego niektóre poczynania, ale zawsze udawało mu się wybrnąć nawet z najcięższych opresji, bo był wygadany i umiał obrazowo przedstawić swe
i bytności Zygmunta nie wpadliśmy, a mogło to się skończyć niezbyt dla nas przyjemnie.<br>Zygmunt nie patyczkował się z lokatorami, choćby to byli znani i szanowani pisarze czy też jego bliscy znajomi.<br>Gdy mu się coś nie spodobało, potrafił używać bardzo dosadnych argumentów słownych i każdy spuszczał uszy po sobie, obiecując poprawę. Pod tym względem dom przy Krupniczej miał z nim wygodę. Czuł się jak prawowity właściciel, który dba o swój majątek. Dochodziło czasem do konfliktów i składano skargi na jego niektóre poczynania, ale zawsze udawało mu się wybrnąć nawet z najcięższych opresji, bo był wygadany i umiał obrazowo przedstawić swe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego