To dusza kupiecka. Czym się da, zahandluje... W godzinach "pozakościelnych", oczywiście... Z turystami przede wszystkim. Przyślą z Gasthauzu, że wędkarz o europejskiej sławie pragnie rekordowego szczupaka do Bonn na dachu swego mercedesa przywieźć, żeby go wypchać i w szklanym mauzoleum pokazywać - mój kościelny wie, dokąd gościa zaprowadzić, wie, gdzie czaty obiecujące i jaką przynętę tego dnia przygotować. Pewnie... teraz wszyscy handlują... - Śmieje się. - Dziś chyba tylko my dwaj tu nie handlujemy... Aa, żeby nie zapomnieć. Jutro rano Polacy tu mszę swoją mają. Potem chór dziecięcy, pieśni wielkopostne... nastrój, jakiego pan docent nie zna... <br>Hans jakby zmarkotniał. <br>- Chyba zajdę, żeby posłuchać. - Patrzy