Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
przewodzi Białonóżka. Cóż mu się złego stać może?! Ale Białonóżka dziś tęskni dzień cały, z lekka szczypie trawkę na bogatym pastwisku i jakby rozumne stworzenie czeka nocy. Gwiazdy prześlicznie wypłynęły na szafir nieba i księżyc lekko ozłocił wysokie Karpat szczyty. Białonóżka lekko zarżał i stado zbiegło się do niego. On obiegł tabun wokoło i runął na jego czele w drogę. Popędził na północ do ojczyzny, a za nim reszta stada.
Kędy suną się konie, dziwią się ludzie niepomału temu zjawisku; ale któż je wstrzyma w drodze? Roztrącą, roztratują i dalej pobiegną - a na czele Białonóżka pędzi i rży coraz radośniej, bo
przewodzi Białonóżka. Cóż mu się złego stać może?! Ale Białonóżka dziś tęskni dzień cały, z lekka szczypie trawkę na bogatym pastwisku i jakby rozumne stworzenie czeka nocy. Gwiazdy prześlicznie wypłynęły na szafir nieba i księżyc lekko ozłocił wysokie Karpat szczyty. Białonóżka lekko zarżał i stado zbiegło się do niego. On obiegł tabun wokoło i runął na jego czele w drogę. Popędził na północ do ojczyzny, a za nim reszta stada. <br>Kędy suną się konie, dziwią się ludzie niepomału temu zjawisku; ale któż je wstrzyma w drodze? Roztrącą, roztratują i dalej pobiegną - a na czele Białonóżka pędzi i rży coraz radośniej, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego