również co najmniej jedną książkę niepowieściową: pamiętnik, esej, wywiad-rzekę.<br> Wspomniałem, że powieść, zwłaszcza polska, była wówczas niezbyt modna.<br> Autorytety intelektualne, takie jak Jerzy Andrzejewski, przyznawały się otwarcie do fascynacji literaturą faktu i zmęczenia fabułą. Wypadało czytać i kolekcjonować biografie, pamiętniki, opracowania i eseje historyczne. Tradycyjnie rozumianą powieścią (zwłaszcza w obiegu oficjalnym) zajmowali się często pisarze drugorzędni. Może i dlatego nie miała ona wielkiego wzięcia na rynku czytelniczym. O nowości księgarskie było w tym okresie trudno, ale podczas gdy pierwsze wydanie Kalendarza i klepsydry stało się od razu książką praktycznie niedostępną, powieści i opowiadania niemal wszystkich polskich autorów kupować można było