o zabytki, szkolić żołnierzy, a nawet kontrolować przed wyjazdem ich bagaże. Sporządzili też oficjalny raport na temat powojennych zniszczeń w Babilonie, który został wręczony Irakijczykom. - Było to liczące ponad 500 stron sprawozdanie o stanie zachowania stanowiska - mówi Agnieszka Dolatowska, archeolog wchodzący w skład dywizji. - Irakijczycy nie byli zadowoleni z naszego obiektywizmu, przygotowali więc własny raport. Do prac w zorganizowanej przez dywizję komisji irackie ministerstwo kultury zaprosiło obserwatora z British Museum - Johna Curtisa. W rezultacie powstał trzeci raport, na który powołuje się "The Guardian". Żadnego z tych dokumentów nie powinno się jednak rozpatrywać oddzielnie.<br><br>Przypomnijmy, że w swym raporcie angielski archeolog oskarża