Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
łóżka:
- Panna Leopard prosiła, abyś do niej zadzwonił.
- A to dobre. Skądże ty ją znasz?
- Oho, dawno już. Tylko milczałem, miałem coś w tym.
- Dziwne. Nie mam tam po co dzwonić. Cała sprawa jest jasna.
- Cóż jasnego jest w tej sprawie?
- Ot, głupstwo. Miły mój, przy okazji kiedyś to ci objaśnię. Widzisz, Zygmunt wyjeżdża.
Dziadzia znów zajął się rozmową z Zygmuntem. Lucjan przypomniał sobie całą historię z panną Leopard i dopiero teraz uświadomił sobie, w jak głupiej był sytuacji. Obok usiadł ktoś z serdecznym westchnieniem.
Jest to Edward. Ma tajemniczą minę. Mówi:
- Nawiązując do tego, co to panu opowiadałem dzisiaj; to
łóżka:<br>- Panna Leopard prosiła, abyś do niej zadzwonił. &lt;page nr=87&gt;<br>- A to dobre. Skądże ty ją znasz?<br>- Oho, dawno już. Tylko milczałem, miałem coś w tym.<br>- Dziwne. Nie mam tam po co dzwonić. Cała sprawa jest jasna.<br>- Cóż jasnego jest w tej sprawie?<br>- Ot, głupstwo. Miły mój, przy okazji kiedyś to ci objaśnię. Widzisz, Zygmunt wyjeżdża.<br>Dziadzia znów zajął się rozmową z Zygmuntem. Lucjan przypomniał sobie całą historię z panną Leopard i dopiero teraz uświadomił sobie, w jak głupiej był sytuacji. Obok usiadł ktoś z serdecznym westchnieniem.<br>Jest to Edward. Ma tajemniczą minę. Mówi:<br>- Nawiązując do tego, co to panu opowiadałem dzisiaj; to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego