nie zna angielskiego... Pochodzi ze wsi, wychowana według starego obyczaju, czułaby się skrępowana w naszym towarzystwie.<br>Pochwyciwszy zdziwione spojrzenie Margit, dorzucił pospiesznie: <br>- Nie, ja się nie wstydzę, ona jest dobra, chciałaby mi pomóc, żebym się zmienił i był jak inni, żebym zarabiał, ona płacze po nocach, że wydano ją za obłąkanego, bo cóż to za zajęcie mazać pędzlami po płótnie? I powstają z tego obrazy nie podobne do świata, który ogląda. Jej rodzina mnie z nią ożeniła, oni są zamożni, wydawało się, że mogą mi pomagać. Ale jestem dla nich ciężarem, tyle lat... - Mieszał w zamyśleniu gęsty osad fusów i cukru