stronę jadalnego: "Słyszałyście, ledwo nieborak oprzytomniał, a już chce wina!" <br>No dobrze - myślę sobie - ale jak dostosowałbym się do tego współżycia z naturą? Na drogach kurz, pali słońce, we włosach i za kołnierzem słoma. Jak bym to znosił? Ja, dla którego położyć się latem w trawie to męka, bo zaraz obłażą mnie jakieś robaki, ja, który gdy słonko poświeci trochę dłużej, wracam cały w czerwonych plamach, ja z ciągłym bólem głowy, niewyspany, wymięty, pryszczaty. I kto by uwierzył wesołym opowieściom, gdyby spostrzegł moje podkrążone oczy i słabiutki zarost?<br>Może jednak zahartowałoby się we mnie wszystko, bo poobijany na gościńcach, wciąż narażony