Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
zdenerwowana, przestań... - Julia zacisnęła dłoń na oparciu krzesła i przymknęła oczy. - Idź już do siebie.
Starała się, żeby jej głos był obojętny, pozbawiony uczuć, bezbarwny. Wiedziała jednak, że nie mówi zwyczajnie, bo każde słowo zawiera cząstkę jej gniewu, goryczy, upokorzenia. Bała się tych szybko wypowiadanych, zdawkowych zdań, bo nawet teraz obnażały ją przed służącą, która właśnie dlatego jej nie posłuchała, tylko stojąc tuż obok pozornie szczerze ocierała łzy.
Początkowo odgłosy rozmowy nie przenikały snu Iw, chociaż jej słuch przyjmował niektóre głośniej wypowiadane słowa i sylaby. Tej nocy spała, co prawda, snem twardym, lecz dźwięki, kropla za kroplą, coraz głębiej wnikały w
zdenerwowana, przestań... - Julia zacisnęła dłoń na oparciu krzesła i przymknęła oczy. - Idź już do siebie.<br>Starała się, żeby jej głos był obojętny, pozbawiony uczuć, bezbarwny. Wiedziała jednak, że nie mówi zwyczajnie, bo każde słowo zawiera cząstkę jej gniewu, goryczy, upokorzenia. Bała się tych szybko wypowiadanych, zdawkowych zdań, bo nawet teraz obnażały ją przed służącą, która właśnie dlatego jej nie posłuchała, tylko stojąc tuż obok pozornie szczerze ocierała łzy.<br>Początkowo odgłosy rozmowy nie przenikały snu Iw, chociaż jej słuch przyjmował niektóre głośniej wypowiadane słowa i sylaby. Tej nocy spała, co prawda, snem twardym, lecz dźwięki, kropla za kroplą, coraz głębiej wnikały w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego