czujkowego na róg ulicy, żeby sprawdzał, czy nic człowiekowi nie grozi, czy nie potrzebuje pomocy. Choć brzmi to banalnie, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I nieprawdziwych też. Przekonałam się o tym, bo przeżyłam biedę. Przecież ja oślepłam! Zachowuję się, jak osoba widząca, ale to wszystko nieprawda. Na szczęście mam obok siebie ludzi, którzy nie powiedzą "nie", gdy jestem w potrzebie. Czasem mogą pomóc tylko uśmiechem czy żartem, mówiąc na przykład, żebym nie martwiła się swoim wzrokiem, bo i tak nie ma na co patrzeć.</><br><who1>RS: Jak powstawał dom, w którym dziś Pani mieszka?</><br><who2>K.S.: W tym domu żyło sześć