Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
agresywny, ale teraz niczym cielę lizał osypane solą palce właściciela. Pachniało mlekiem i sianem. Ksiądz uniósł kropidło, machnął nim w cztery strony i nakreślił w powietrzu krzyż nad krowimi grzbietami.
- Wszystkiego najlepszego, Chrystus się rodzi! - zawołał obrzędowo Borowski, a rozbawiona Hania Surmówna przywtórzyła:
- Najlepszego paniom krowom! - Skądś wysunął się zaspany oborowy i pochylił do ręki dziedzica.
- W porządku, Marcinie? - spytał Borowski. - Uważajcie, bo licho nie śpi. Żeby w takim dniu obyło się bez kłopotu, bo w roku nie będzie się darzyć.
- Gdzieby, panie dziedzicu, abo się to kiedy co stało przy mnie? Ja dla nich jak matka...
Zabawna matka, pomyślała Marta
agresywny, ale teraz niczym cielę lizał osypane solą palce właściciela. Pachniało mlekiem i sianem. Ksiądz uniósł kropidło, machnął nim w cztery strony i nakreślił w powietrzu krzyż nad krowimi grzbietami.<br> - Wszystkiego najlepszego, Chrystus się rodzi! - zawołał obrzędowo Borowski, a rozbawiona Hania Surmówna przywtórzyła:<br> - Najlepszego paniom krowom! - Skądś wysunął się zaspany oborowy i pochylił do ręki dziedzica.<br> - W porządku, Marcinie? - spytał Borowski. - Uważajcie, bo licho nie śpi. Żeby w takim dniu obyło się bez kłopotu, bo w roku nie będzie się darzyć.<br> - Gdzieby, panie dziedzicu, abo się to kiedy co stało przy mnie? Ja dla nich jak matka...<br> Zabawna matka, pomyślała Marta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego