Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
się, że zapada się pod ziemię. Gdybyż go rzeczywiście chciał pochłonąć Tartar! Pośrodku kotliny widniały świeżo ogryzione kości. Nawet krew na nich jeszcze nie obeschła. Kilka małych prosiąt leżało na piasku bez ruchu z kopytkami wyciągniętymi ku górze. U innych niepokojąco czerwieniły się uszy. Subvilicus jednym rzutem oka objął ten obraz. Twarz mu się skurczyła jak u złego wilka, wargi uniosły, odsłaniając zęby. W oczach zamigotał płomień.
- Co to? - wycharczał.
Kalias poczuł, że włosy na głowie mu się podniosły, a serce rozpoczęło niespodziewaną wędrówkę do gardła.
- Nie wiem, panie - wykrztusił.
- Nie wiesz! - ryknął subvilicus. - A jak było wczoraj?
- Dwie maciory, panie
się, że zapada się pod ziemię. Gdybyż go rzeczywiście chciał pochłonąć Tartar! Pośrodku kotliny widniały świeżo ogryzione kości. Nawet krew na nich jeszcze nie obeschła. Kilka małych prosiąt leżało na piasku bez ruchu z kopytkami wyciągniętymi ku górze. U innych niepokojąco czerwieniły się uszy. Subvilicus jednym rzutem oka objął ten obraz. Twarz mu się skurczyła jak u złego wilka, wargi uniosły, odsłaniając zęby. W oczach zamigotał płomień.<br>- Co to? - wycharczał.<br>Kalias poczuł, że włosy na głowie mu się podniosły, a serce rozpoczęło niespodziewaną wędrówkę do gardła.<br>- Nie wiem, panie - wykrztusił.<br>- Nie wiesz! - ryknął subvilicus. - A jak było wczoraj?<br>- Dwie maciory, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego