i piękno. Z miłości ku Maryi gotów był popełnić <br>największą zbrodnię, szaleństwo, byle obraz, ten właśnie obraz, posiadać. Zdawało <br>mu się, że opieka Maryi od tego zależy. Obraz przesłaniał wiecznie żywą, niewidzialną <br>Królowę Nieba i Ziemi. Dziś wzniósł się nad te pojęcia. Nie tracąc nic na umiłowaniu <br>i czci, cudowny obraz kodeński przestawał być dlań Maryją samą, stając się tylko <br>Jej wyobrażeniem. Obraz miał od Boga daną siłę naprowadzania ludzi na właściwy <br>trop Królowej i Matki, i w tym leżało jego niezmierne znaczenie. Sprawiane za <br>jego pośrednictwem cuda i łaski nie płynęły z malowidła, z barw nieskażonych <br>starością, lecz od Tej