zbyt zapracowany. Zamówiona sukienka czekała na ostatnie krawieckie poprawki, były już zapowiedzi, znajomy ksiądz i organista, który miał zagrać "Ave Maria". Trzy tygodnie przed ślubem umówili się z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi na kolację w pubie, na którą Grzegorz spóźnił się ponad godzinę.<br>- Nie dość, że się spóźnił, to jeszcze obraził się na mnie, że piję piwo - dodaje Agata. - Obraził się, po czym zabrał swoje rzeczy i poszedł pić z barmanem. Wtedy nastąpiło olśnienie. Poczułam, jak ogromny ciężar spada mi z serca, tak że mogę się wreszcie wyprostować i zobaczyć, jak piękny jest świat. "Kochani - powiedziałam wtedy - a teraz wyrzućcie zaproszenia