A to serce - coraz słabsze, coraz bardziej zbolałe, choć za oknami pokoju wiosna, zielona, różowa, pachnąca. Wie, i trudno jej się z tym pogodzić, że "wyjazdy do Florianowa już skończone", że nie pojedzie już nigdy linijką z "najmilszym woźnicą", że nie napisze zamierzonych utworów, choć "głowę napełnia mnóstwo powieściowych pomysłów, obrazów".<br><br>- To teraz mój dom - mówi, wskazując na łóżko, które opuszcza jedynie na małe pół godzinki, sunąc powolutku w stronę fotela, podtrzymywana przez Marynię Obrębską.<br><br>Tak zastała ją kiedyś Jadwiga Kunicka; zaalarmowana listem swych sióstr, natychmiast przyjechała z Frysztatu. Była to sobota 1 maja 1910 roku. Pani Eliza rozpromieniła się na