Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
ty!
Podbiegła żywo, pochwyciła w szpony obrzękłą nieco, piegowatą dłoń Adama.
- Ja nie rozumiem, sama nie rozumiem - wyzionęła z głębin rozpaczy. - Ja nigdy nie widziałam takich głupich niepojętych rąk?
Powiedział spokojnie:
- Puść - schował jedną dłoń za siebie, drugą do kieszeni
I to także wiedział: jego ręce dlatego były takie śmieszne, obrzydliwe, bo nie były rękami Michała.
Przeszło czterdzieści lat już Adam to wiedział. W pierwszym miesiącu małżeństwa wszedł kiedyś znienacka do pokoju i zastał Różę przy oknie, zapatrzoną... Wydała mu się nieduża w jasnej sukience - nieduża i biedna. Patrzyła w nadwołżańskie miasto, wszystkim tam obca, jemu również mało znajoma, pewnie tęskniła
ty! <br>Podbiegła żywo, pochwyciła w szpony obrzękłą nieco, piegowatą dłoń Adama. <br>- Ja nie rozumiem, sama nie rozumiem - wyzionęła z głębin rozpaczy. - Ja nigdy nie widziałam takich głupich niepojętych rąk? <br>Powiedział spokojnie: <br>- Puść - schował jedną dłoń za siebie, drugą do kieszeni <br>I to także wiedział: jego ręce dlatego były takie śmieszne, obrzydliwe, bo nie były rękami Michała. &lt;page nr=34&gt;<br>Przeszło czterdzieści lat już Adam to wiedział. W pierwszym miesiącu małżeństwa wszedł kiedyś znienacka do pokoju i zastał Różę przy oknie, zapatrzoną... Wydała mu się nieduża w jasnej sukience - nieduża i biedna. Patrzyła w nadwołżańskie miasto, wszystkim tam obca, jemu również mało znajoma, pewnie tęskniła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego