Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
z zadowoleniem kiwnął głową. - Pan jest szachistą?
- Nie. Ale znam ogólne zasady gry i nazwy kilku charakterystycznych ruchów.
- Ja też nie gram w szachy. A szkoda, bo to piękna gra, stara, królewska. Świetna gimnastyka dla umysłu.
- Owszem - ziewnąłem dyskretnie i chciałem skierować się do swego wehikułu, aby pojechać do ruin obserwatorium i obejrzeć je przy dziennym świetle. Zatrzymały mnie jednak nieoczekiwane słowa pana Kuryłły:
- Nie wyspał się pan, co? Przespał pan śniadanie, spóźnił się pan na obiad.. Komentowaliśmy z panną Zenobią tę pana nieobecność i dowiedziałem się, że przez całą noc pływał pan kajakiem po jeziorze. He, he, he! - Kuryłło roześmiał
z zadowoleniem kiwnął głową. - Pan jest szachistą?<br>- Nie. Ale znam ogólne zasady gry i nazwy kilku charakterystycznych ruchów.<br>- Ja też nie gram w szachy. A szkoda, bo to piękna gra, stara, królewska. Świetna gimnastyka dla umysłu.<br>- Owszem - ziewnąłem dyskretnie i chciałem skierować się do swego wehikułu, aby pojechać do ruin obserwatorium i obejrzeć je przy dziennym świetle. Zatrzymały mnie jednak nieoczekiwane słowa pana Kuryłły:<br>- Nie wyspał się pan, co? Przespał pan śniadanie, spóźnił się pan na obiad.. Komentowaliśmy z panną Zenobią tę pana nieobecność i dowiedziałem się, że przez całą noc pływał pan kajakiem po jeziorze. He, he, he! - Kuryłło roześmiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego