o zamachu.<br>Bolała go głowa. Na potylicy wymacał potężny guz.<br>- Widzisz pan, nieźle chłopaki celują.<br>- Ale dlaczego pan się do mnie przyczepił?<br>- Bo podobno tamci wynajęli płatnego mordercę, a taki musi zbadać teren.<br>- Jacy tamci?<br>- Ba, żebym to wiedział, to już bym był generałem. A pan to jesteś dziwny typ, obserwowałem pana. Czego pan szukasz w taki upał w mieście? Chodzisz pan po parku, po knajpach, po dworcu, po dachach. Ja bym na pana uwagi nie zwrócił, gdyby nie ten dach.<br>Jaki dach? Dzisiejszy poranek powoli nabierał konturów. Dach, park, dworzec. Wiesław Rzeźnik, pracownia futer, zamajaczył za oknami niemożliwy szyld.<br>- To