Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
w izbie przyjęć. Jako uniwersalny diagnoster, stanowił chyba najczęściej używane urządzenie w całej klinice Matki Teresy. Wyglądał jak zeszłowieczna lodówka z doczepionym z boku jednym wężowym ramieniem.
Hunt wyłączył Mood Editora i zobaczył, jak AGENT3 kładzie marinopodobne monstrum na wózku przed spinakierem. Doktor tylko zerknął na zagradzających mu drogę uzbrojonych obszarpańców o nieruchomych twarzach i zabrał się do roboty. Złapał za matowosrebrne ramię spinakiera, przyłożył jego iniekcyjną końcówkę do jęczącego monotonnie horror-organizmu na wózku, po czym zamamrotał coś w łacinie.
Na zaledowanej ścianie zaczęły się wyświetlać pierwsze wyniki diagnozy. Lekarz odłożył wężowysięgnik maszyny, poklepał się po kieszeniach, wyjął papierosa, zapalił
w izbie przyjęć. Jako uniwersalny diagnoster, stanowił chyba najczęściej używane urządzenie w całej klinice Matki Teresy. Wyglądał jak zeszłowieczna lodówka z doczepionym z boku jednym wężowym ramieniem. <br>Hunt wyłączył Mood Editora i zobaczył, jak AGENT3 kładzie marinopodobne monstrum na wózku przed spinakierem. Doktor tylko zerknął na zagradzających mu drogę uzbrojonych obszarpańców o nieruchomych twarzach i zabrał się do roboty. Złapał za matowosrebrne ramię spinakiera, przyłożył jego iniekcyjną końcówkę do jęczącego monotonnie horror-organizmu na wózku, po czym zamamrotał coś w łacinie. <br>Na zaledowanej ścianie zaczęły się wyświetlać pierwsze wyniki diagnozy. Lekarz odłożył wężowysięgnik maszyny, poklepał się po kieszeniach, wyjął papierosa, zapalił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego