trudami jakby po jakiej krwawej walce. <gap> Cokolwiek do pożywienia ludzi i koni zawierały osady, rozszarpywało zgłodniałe żołnierstwo i nieraz na pół surowe musiano spożywać jedzenie, bo na krótkich nocach o drugiej rano stawano już pod broń i ruszano w marsz, aby przed upałami kawał drogi ubieżać. Toteż ani konia, ani obuwia, ani rynsztunku opatrzyć, ani dobrze posilić nie mogąc, konie i nogi u piechoty odpsowały się i w południowe godziny rażonych apopleksją niemało zostawało bez ratunku, a gościńce, ugarnirowane końskimi ścierwami, piekielną były przeprawą"</>.<br> W ciężkim boju pod Smoleńskiem Reklewski wyróżnił się rzadko spotykanym męstwem. Otrzymał rangę pułkownika, ale jego dni