Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
coś w rodzaju małej rezydencji. Bezstylowa co prawda, tuż sprzed pierwszej wojny światowej, ale bardzo solidnie zbudowana willa jakiegoś chyba dygnitarza czy bogatego kupca otoczona była wysokimi, żelaznymi sztachetami i okolona sadem i ogrodem. Kończył się dzień, upał gasł, na ziemię kładły się już długie wieczorne cienie. Szliśmy wśród drzew obwieszonych owocami i kęp bardzo mocno pachnących, kolorowych kwiatów. Na progu domu oczekiwali nas gospodarze - on, pan koło siedemdziesiątki, dosyć wysoki, masywny, o jasnobrązowych oczach i czarnych, ozdobionych kilkoma siwymi pasemkami włosach. Ona, także brunetka, czarnooka, o kaukaskiej urodzie, znacznie chyba od niego młodsza. Kiedyś, jako młoda kobieta, musiała być bardzo
coś w rodzaju małej rezydencji. Bezstylowa co prawda, tuż sprzed pierwszej wojny światowej, ale bardzo solidnie zbudowana willa jakiegoś chyba dygnitarza czy bogatego kupca otoczona była wysokimi, żelaznymi sztachetami i okolona sadem i ogrodem. Kończył się dzień, upał gasł, na ziemię kładły się już długie wieczorne cienie. Szliśmy wśród drzew obwieszonych owocami i kęp bardzo mocno pachnących, kolorowych kwiatów. Na progu domu oczekiwali nas gospodarze - on, pan koło siedemdziesiątki, dosyć wysoki, masywny, o jasnobrązowych oczach i czarnych, ozdobionych kilkoma siwymi pasemkami włosach. Ona, także brunetka, czarnooka, o kaukaskiej urodzie, znacznie chyba od niego młodsza. Kiedyś, jako młoda kobieta, musiała być bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego